Z moich obserwacji wynika, że tak naprawdę nigdy nie można mieć pewności, czy dana roślina przyjmie się i zadomowi, czy będzie tylko wegetować ledwo, ledwo , żeby potem zginąć. Bywa, że nie pomogą , żadne starania, nawet najlepsze, wiele też zależy od jakości sadzonek, najgorsze są te sztucznie pędzone przerośnięte, jak również malutkie i nie zahartowane, często nie przetrzymają po wsadzeniu do gruntu.
Dla mnie najpewniejsze są takie wykopane z jednego miejsca i posadzone w inne.
Zdjęcia z wczoraj i przedwczoraj, bo dzisiaj u mnie pada.
Puszkinie.
Załącznik:
DSC01556.JPG [ 209.83 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Załącznik:
DSC01574.JPG [ 177.96 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Narcyzy u mnie źle rosną, nie mam kwitnących kęp.
Załącznik:
DSC01562.JPG [ 170.52 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Miodunki odrosły, rok temu z powodu suszy były w zaniku.
Załącznik:
DSC01563.JPG [ 141.54 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Sasanki budują pąki.
Załącznik:
DSC01564.JPG [ 181.5 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Krokusowe kolory.
Załącznik:
DSC01565.JPG [ 176.6 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Cebulice dwulistne. Nowe, nie wiem czy się rozrosną.
Załącznik:
DSC01566.JPG [ 172.51 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Załącznik:
DSC01567.JPG [ 120.24 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Zawilce już zakwitły.Widać, że puszkinia też tam jest mimo plewienia.
Załącznik:
DSC01573.JPG [ 114.55 KiB | Przeglądany 328 razy ]
Załącznik:
DSC01572.JPG [ 123.5 KiB | Przeglądany 328 razy ]