Dziewczyny, bardzo dziękuję za wpisy.
Myślałam, ze wątek znikł już w czeluściach netu i wisi gdzieś na szarym końcu a tu miła niespodzianka. Bardzo się cieszę, ze pamiętacie o mnie i z serca za to Wam wszystkim dziękuję.
Teraz mamy piękną złotą jesień, babie lato. Z ciekawością pojechałam zobaczyć co na dawno nie widzianej działce i muszę stwierdzić, że spodziewałam się gorszego widoku.
Kwitną wszystkie astry krzaczaste i szykują się do kwitnienia te wyższe.
Ale widać też niekorzystne zmiany na skutek upalnego lata na różanecznikach i azaliach, które nie wytworzyły prawie wcale pąków kwiatowych, tak że na następny rok nie będzie kwiatów, jedynie może coś zakwitnie na azalii pontyjskiej - pozostałe jeśli przeżyją zimę muszą się zregenerować. Były podlewane, ale widać zaszkodziła im wysoka temperatura powietrza, liście malutkie i wiele opadło.
Goryczka chińska padła, choć jeszcze latem myślałam, ze przetrwa.
To straty widoczne gołym okiem obecnie. Reszta okaże się w następnym roku. Jeśli zima będzie ze śniegiem, to jest nadzieja. Ale u mnie zimy przeważnie są bez śniegu.
Przepraszam, ze nie zaglądam na inne wątki, ale ponownie muszę się na jakiś czas pożegnać, powrócę, kiedy tylko będę mogła.
pozdrawiam wszystkich serdecznie