Kończę na tych czterech, w gruncie mam już jeden posadzony o trzech kolorach.

Nie jest to przypadkiem za ciasno zaplecione? Wydaje mi się że one jeszcze mocno zgrubną i mogą mieć problem z transportowaniem soków.

_________________
Efekt forumowej zarazy, czyli wszystko co mam w doniczkach 2

Kaktusowe parapety.

Drzewa, krzaki i reszta zbieraniny.

Sprzedam nadwyżki, zamienię.

Pozdrawiam Agnieszka

Też się tego obawiam. Jak gałązki będą trochę grubsze to popuszczę warkocz. Tylko ile?
Trzeba by co dwa, trzy lata stale popuszczać warkocz. Będę te zaplatańce bacznie obserwował. Ja uwielbiam hibiskusy ogrodowe, dlatego pilne obserwowanie ich będzie dla mnie przyjemnością
Mam już zaplecioną z kilku gałązek wisterię i na razie nie ma kłopotu z transpiracją soków, a gałązki są grubości palca.

Jak będą twarde i odkształcone to będzie bardzo trudno, albo nawet niemożliwe poluzować splot. Jak masz jakiegoś dorosłego hibiskusa w ogrodzie to możesz mniej więcej popatrzeć jaką ma grubość, te nowe powinny mieć podobną. jak będą już dorosłe to nawet jak się zrosną to nie będzie im to tak przeszkadzać bo będą już silne z mocnymi wiązkami przewodzącymi.

_________________
Efekt forumowej zarazy, czyli wszystko co mam w doniczkach 2

Kaktusowe parapety.

Drzewa, krzaki i reszta zbieraniny.

Sprzedam nadwyżki, zamienię.

Pozdrawiam Agnieszka

W czasie dopisywania do mojego postu, ty napisałaś swój
W ogrodzie rośnie mi już jeden zapleciony z grubych gałązek (zapomniałem o nim )
Na razie zaplecione gałązki są tak cienkie, że trudno byłoby jeszcze bardziej je rozszerzać, bałem się złamania ich.

Może wzmocnić jakimś giętkim drutem (koniecznie w osłonce) albo jakimś innym tworzywem, a później usunąć przecinając.

_________________
Efekt forumowej zarazy, czyli wszystko co mam w doniczkach 2

Kaktusowe parapety.

Drzewa, krzaki i reszta zbieraniny.

Sprzedam nadwyżki, zamienię.

Pozdrawiam Agnieszka

Agnieszko spróbuj zaplatać trzy cienkie druciki w warkocz, a przekonasz się w czym rzecz. Druciki czy coś innego będą się stale stykać z sobą podczas zaplatania.
Ja poprawiałem trzykrotnie pleciony warkocz.

Dzisiaj po uprzednim umyciu i postrzyżynach przeniosłem część cytrusów pod lampy. Mają temperaturę +24 stopnie w dzień i 20 stopni w nocy.
Jestem ciekawy jak zareagują. Ponieważ w tym roku będąc latem na słońcu nie zakwitły (dziwna i niezrozumiała rzecz) liczę, że teraz się zrehabilitują.
Gdyby zawiązały owoce za miesiąc, półtora, byłby to idealny czas, aby te owoce dojrzały latem.
Na razie są to dwie cytryny: lunario i skierniewicka
Dwie pomarańcze: chinotto i czerwona
oraz grejpfrut żółty

A co żona na to (bo widzę, że w domu są).

_________________
Wiedźmowata

Na razie jest spokój, ciekawe co powie jak będzie ich więcej.