Czasem takie wredne są...

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Próbuję ratować, dziś mija ósmy dzień jak ma założony worek na głowie Wilgotność względna w worku stale wynosi 100%
Na ściankach worka widać skroploną parę wodną. Jest to wtórne ukorzenianie cytryny.
Jak wiadomo gałązki cytryny skierniewickiej łatwo się ukorzeniają.
To moja biedaczka



Worek mam zamiar trzymać na niej minimum miesiąc.

Dzisiaj po 14-tu dniach zdjąłem worek z cytryny skierniewickiej. Wypuściła dziesiątki pączków kwiatowych i ani jednego listka.
Nie znaczy to że cytryna wznowiła wegetację i żyje. Na razie nie będę zakładał worka na jej głowę
Moim zdaniem te pączki kwiatowe wszystkie odpadną. Jeżeli tak się stanie, to założę worek z powrotem, aby dalej ją ukorzeniać.
W życiu ukorzeniałem setki gałązek cytryny skierniewickiej i te gałązki z pączkami kwiatowymi nie miały jeszcze korzonków.
Natomiast te z listkami z reguły tak. Działo się tak w większości przypadków.
Jeżeli kwiaty normalnie zaczną się rozwijać bez listków, to będzie znaczyło że cytryna żyje i ma humory
Stare liście cytryny nabrały turgoru i są bardziej zielone.







Cytryna Lunario wciąż wypuszcza nowe gałązki, zapomniała o kwiatach

Po głębszych przemyśleniach postanowiłem założyć z powrotem worek na głowę cytrynie skierniewickiej.
Jest to ukorzenianie dużej rośliny, robię tak na wypadek gdyby miała problem ze starymi korzeniami.
Liczę że w końcu wypuści jakiś listek.

Mam nadzieję, że w końcu się podda i zacznie porządnie rosnąć

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Listki naprawdę są o wiele ładniejsze niż dawniej. Oby się udało.

_________________
Wiedźmowata

Będzie z workiem na głowie jeszcze 30-ci dni - w sumie półtora miesiąca. Tyle wynosił średni czas potrzebny na ukorzenienie zrazów cytryny skierniewickiej.
Worek uchylę tylko w przypadku, gdy na jego ściankach nie będę widział skroplonej pary wodnej. Popryskam i znowu założę. Spryskana jest roztworem Asahi.

W końcu udało mi się uratować cytrynę skierniewicką. Cieszę się jak dziecko Cytryna wypuszcza nie tylko pączki kwiatowe, lecz również gałązki z listkami, nawet na pieńku.
Zastanawiam się jak ją prowadzić - czy jak dotychczas jako drzewko z gołym pieńkiem, czy jako drzewko kolumnowe.
Przypuszczam że to mróz zaszkodził jej korzeniom. Inne cytrusy szczepione są na podkładkach będących trifoliatą lub jej mieszańcem. Te podkładki są dosyć odporne na mróz.
Niestety cytryna skierniewicka jest ukorzeniona i dlatego jej system korzeniowy jest mało odporny na mróz.

Tak wyglądała 11 czerwca





Tak wygląda teraz

Moje gratulacje. Serce się raduje patrząc na ten okaz!

_________________
Wiedźmowata

Ewa - nie wiesz jak ja się cieszę, zaangażowałem w jej ratowanie wszystkie umiejętności gromadzone przez dziesiątki lat podczas uprawy cytrusów.
Postanowiłem zerwać wszystkie gałązki które wyrosły z uśpionych oczek na pniu i dalej prostować pień drzewka.
Po roku powinien już sam utrzymać ten kształt. Użyłem w tym celu trzech tyczek