bZuzia pisze:
Faktycznie czosnek obłędny!
Zawsze pozwalam mu swobodnie zakwitnąć. Lubię te białe pomponiki. Lubią je i liczne owady.
eDorka pisze:
Pomidory fajnie się udaly, ja w przyszłym roku też sznurki wprowadzę, moje tyczki pod ciężarem owoców i wpływem wiatru wiecznie się wichrują
Już jesteś w domu, czy nadal 'na hawajach'?
Polecam ten sposób prowadzenia. Długa wykorzystywałam drewniane paliki. Ciągle był problem z podwiązywaniem łodyg. A po zbiorach męczące usuwanie sznurków. Dla próby kupiłam parę palików spiralnych, które u mnie też nie zdały egzaminu. Muszą być bowiem wbite dość głęboko w ziemie, co nie jest możliwe gdy używam tak płytkich donic.
"Hawaje" szpitalne zakończone. Teraz czeka mnie jeszcze parotygodniowa rekonwalescencja domowa.
milacek pisze:
To lato zbyt upalne. Ja miałam pod gołym niebem i już dawno wyrwałam z powodu grzyba. Zerwane na zielono owoce dojrzewają w altanie, niestety psują się.
Wydawało mi się, że wilgoć bardziej sprzyja chorobom grzybowym. W każdym razie jeszcze nigdy nie miałam tak długo niezainfekowanych roślin. (pfu - abym tylko nie zapeszyła). Może to być też kwestia odmian. Co roku dostaję sadzonki od znajomych więc odmiany mogą się różnić w poszczególnych latach.