Na święta Bożego Narodzenia kupiliśmy jodełkę w doniczce, z zamiarem późniejszego wkopania jej w ogrodzie. Niedługo rozbierzemy ją ze świątecznych ozdób i chcielibyśmy zacząć ją hartować przed wkopaniem. Jednak nie wiem jak się do tego zabrać. Obecnie temperatura na zewnątrz oscyluje w granicy -10 stopni, więc trochę strach czy drzewku nic się nie stanie. Może ktoś z forumowiczów ma doświadczenie z tego rodzaju sprawą? Bardzo proszę o pomoc.

A masz jakieś zimne, ale bardzo jasne miejsce w domu - garaż, strych,piwnica, byle z dużym dostępem światła? Kilka stopni powyżej zera wystarczyłoby, parę tygodni roślina przetrzymałaby, a szok przy wyjściu na powietrze byłby zminimalizowany.

B.

_________________
Moje domowe rośliny cz.1 , cz.2 i cz.3

Dość długo stoi w domu. Nie zaczęła rosnąć lub nie wyschła na zielono?. Sprawdzi się dobre okrycie, zwłaszcza donicy. No i jak wyżej. Parę dni w chłodzie by się przydało. Donice najlepiej okryć styropianem, ręcznikami, starym kocem i to tak grubo

_________________
tuje-mazury-i-podlasie-t13542.html pomocy. Mam krowy za siatką
zapraszam do mnie

Dzięki, niestety nie mam takiego miejsca. Mój dom nie jest podpiwniczony, natomiast garaż ma tylko jedno małe okienko i jest nieocieplony (temperatura w nim ok. -4 gdy na zewnątrz -5)
Spróbuję przechować ją u sąsiada. Ma taki letni domek, może się zgodzi.
Jeśli nie to muszę poczekać na cieplejsze dni

Ja bym proponował wystawianie donicy na podwórko, na balkon, ale tylko w dzień, a na noc jednak przenosił do mieszkania. Do minus 2 stopni nic złego sadzonce być nie powinno - tyle tylko że to jest dodatkowy obowiązek.

_________________
Mój ogród cz. pierwsza,
druga i trzecia
aktualne burze
wacław pozdrawia

ok poczekam aż się trochę ociepli i zacznę wystawiać na dzień na taras i zabierać na noc do domu. Dzięki za pomoc

Ile ja po zeszłorocznych świętach widziałam choinek powyrzucanych przed dom albo na podjazd do zabrania przez śmieciarkę... coś strasznego. Nie rozumiem osób które co roku kupują piękne iglaste drzewka a następnie lądują one w śmieciach..

A ja z kolei musiałam wyrzucić :/ moja choinka nie przeżyła

Ja też tego nie rozumiem W zeszłym roku specjalnie kupowałem w donicy, by potem móc ją posadzić.