Witam,
mam problem z moją rosiczką. Całkiem niedawno mój chłopak sprezentował mi tą małą bestyjkę razem z muchołówką. Ta druga rozrasta się w zaskakująco szybkim tempie, natomiast ta pierwsza rosiczka - zaczyna czernieć... Na początku rosła jak oszalała, a potem potraciła kropelki, a jej włoski zrobiły się zamiast czerwone białe, bądź czarne - jakby popalone. Nie stoi w bezpośrednim słońcu, wszystko co potrzebne jej do prawidłowego wzrostu ma a mimo to ciągle widzę jak pożera ją czerń... Co prawda wypuszcza co chwilę nowe, ale zaraz i je trafia szlag. Nie wiem już co może jej dolegać...Sprawdzałam na necie, czytałam, jednak problemu wciąż nie rozwiązałam... Może ktoś z Was tutaj, wie co jest powodem jej marności w tej kwestii?

Za mało światła, daj ją na południowy parapet i muchołówkę też, rosiczka lubi temperaturę pokojową przez cały rok, może ktoś dotykał jej listków? (lub w trakcie transportu dotykała reklamówki lub pudełka) wtedy też będzie czarnieć i jeszcze podlewanie, żeby nie stały cały czas w wodzie, tylko jak wypiją wodę to jeden dzień postoją bez wody w podstawce i wtedy nalej wodę do podstawki. Nie dotykaj listków ani jak będziesz podlewać to nie po liściach tylko do podstawki

_________________
Lavenda

Właśnie problem w tym, że jak stała w miejscu gdzie miała więcej światła to czerniała jeszcze bardziej...
A wodę muszą mieć ciągle, w końcu te roślinki rosną na bagnach
Teraz rosiczka stoi na wschodnim oknie, czerniejące listki odcięłam, i chyba powoli odżywa Bo już od tygodnia nie widzę by coś czerniało
Ale transportowana była w kartonie, bo to przez allegro zamawiane, może dlatego

Jaki gatunek? Podlewana destylką czy zwykłą kranówą?

Moje stoją na południowym oknie podlewam tak jak piszę powyżej i nic im się nie dzieje, wiem że rosną na bagnistych terenach i dlatego daję im jeden dzień odsapnięcia od wody, u nas mimo wszystko są inne warunki niż w ich naturalnym środowisku. I oczywiście woda destylowana

_________________
Lavenda

Drosera anglica Podlewam przegotowaną, odstaną wodą.



W sumie racja, może i też tak zrobię, że dam jej 1 dzień odpoczynku Dzięki )

Witam. Od paru tygodni mam rosiczkę, duża nie jest, ale już ma ładne liście z kropelkami zdolne do łapania. Na razie żadnego owada nie zwabiła sama, więc postanowiłam, że jej pomogę. Zauważyłam, że po jej spodku chodzi muszka owocówka, więc złapałam ją i wrzuciłam (żywą) na liść. Przykleiła się, wierciła, więc sądziłam, że wszystko będzie dobrze. Po paru godzinach oczekiwałam zwiniętego liścia wcinającego muszkę, a tu nic. Leciuteńko tylko wyprostował się koniec liścia i to wszystko. Czemu rosiczka nie zareagowała na pokarm?

Może ma jeszcze za małe kropelki żeby utrzymać owada. Poczekaj, skoro masz ją od paru tygodni, sama pewnie zacznie jeść. Ja swojej nie dokarmiam, na samym początku jak przyjechała do mnie w paczce też nic nie jadła.

Może faktycznie. Kropelki chyba były wystarczająco duże, bo muszka na liściu została, nie była w stanie się wyrwać. Skoro rosiczka się nią nie zainteresowała, to zabrać zwłoki muszki? Czy Twoja rosiczka i muchołówka już sama łapie owady?

Tak, sama łapie owady, nie ma potrzeby ich dokarmiać.
Może głodne nie są, albo mucha za duża