|
Dzisiaj jest 28.03.2024 14:20
|
Posty bez odpowiedzi | Aktywne tematy
Autor |
Wiadomość |
BasiaK
|
: 15.02.2015 22:42 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Litera "D" zaczyna się od "difusi", czyli dieffenbachii. Tej najprostszej, nakrapianej. Przyniosłam z pracy bardzo zmarnowaną, w postaci pieńków, ukorzeniłam i mam nadzieję, że nabierze jakiego takiego wyglądu wkrótce. Na razie nie mamy się czym chwalić: A teraz popularny żółwik, czyli Dioscorea elephanipes (słoniowa stopa). Ma parę latek i jeszcze bezskorupowy, ale fajny. Żeby jeszcze tak go wełnowce nie kochały, znów trzeba pryskać A tu zbliżenie na stopkę: Kolejna kaudyczna roślina, b. łatwa w uprawie Dorstenia foetida. Kaudeks niezbyt okazały, zauważyłam go dopiero wykopując roślinę do podziału i trochę odsłoniłam. Przycięta parę tygodni temu, ale już znowu są pąki kwiatowe i znowu w okolicznych doniczkach pewnie będą siewki Młodziak epifilum, ukorzenione parę miesięcy temu, jakoś rośnie, nie kwitło jeszcze, ale zwis mi się podoba: Drugie, jeszcze młodsze, ukorzeniane od listopada i właśnie raczyło ruszyć A teraz ta nieszczęsna królowa nocy (jednej), Epiphyllum oxypetalum. Niekształtne monstrum, które mi podarowała ciotka (innymi sowy - podrzutek). Najchętniej oddałabym roślinę dalej komuś, kto ma dużo miejsca i światła. Na zdjęciu poniżej jest stojące, często cięte, bo rośnie mocno. Przechyla się i generalnie są z nim same problemy. Kwitło ze 2 razy. Drugie, które dostałam, poszło do wiszącej donicy. W pokoju z dwoma oknami, południowym i zachodnim, jaśniejszego miejsca w domu nie posiadam, ale jeszcze okazuje się za ciemne. Widać po ilości cienkich pędów czy też raczej tych niby-liści. Cóż, na kwiaty szans brak, można toto traktować jako takie zwisłe byle co. Pod "E" mam jeszcze Epipremnum. Tutaj odmiana łaciata 'N'Joy', w jednej doniczce z filodendronem postrzępionym: Tu odmiana o takich limonkowych liściach, moja ulubiona: Miałam kiedyś jeszcze 'Marble Queen', ale zmarniała, rozglądam się za sadzonką. Jakby ktoś miał, to proszę o cynk Teraz coś liliowatego, eucharis. Fantastyczne błyszczące liście. Parę razy kwitł, ostatnio mieszka jednak w łazience i ma mniej światła, idzie w liście. Pomyśleć muszę nad jakimś innym rozwiązaniem. No i docieram do wilczomleczy, ale one zdecydowanie wymagają osobnego postu:) B.
|
|
Na górę |
|
|
koshamo13
|
: 15.02.2015 23:09 |
|
Rejestracja: 21.04.2013 05:25 Posty: 1183 Lokalizacja: Augustów
Pochwały: 3
|
|
Na górę |
|
|
BasiaK
|
: 15.02.2015 23:15 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Wilczomlecze zgodnie z życzeniem dla Bożeny Trochę je zbieram, głównie patrząc na ciekawe formy roślin. Euphorbia aggregata - jeden z tych udających kaktusy: Wielopędowy Euphorbia brevitorta. W sumie nie wiem jeszcze, czy będzie rósł na boki, czy może pójdzie w górę? Przywieziony z Pomorza mieszaniec, E. buplerifolia x suzannae, przypomina nieco pączkujące drożdże: Ten mnie urzekł soczystością pędów i ich piękną, architektoniczną formą. NN z OBI - być może E.caducifolia? Czy ktoś może potwierdzić lub napisać co to jest? Tego dostałam jako E.grandicornis. No takie wielkie to te ciernie nie są i w ogóle mam wrażenie, że to pomyłka. Może to E.pseudocactus? (znów proszę znawców o podpowiedź). Niezależnie od nazwy, wyraźnie kolumnowy i wyrazisty, co bardzo lubię Euphorbia horrida o faktycznie paskudnych "igłach", lepiej się na niego nie nadziewać i w nikogo nie rzucać Ma fajny niebieskawy kolor, który rzecz jasna na zdjęciu nie wyszedł z powodu słońca (dziwna rzecz te zdjęcia: za mało słońca - źle, za dużo - też źle ) Dla kontrastu zupełnie "nieuzbrojony" wilczomleczyk, Euphorbia inermis. Bardzo fajna forma. Doniczka rzecz jasna do wymiany w czasie WWP (wielkiego wiosennego przesadzania): Kolejny pączkujący, inne skojarzenia też się nasuwają , Euphorbia infausta: Euphorbia mammilaris w formie variegata, za bardzo powyciągany rzecz jasna, ale kolor i tak ładny: Taki nibyglobusowaty Euphorbia meloformis: No i bardzo popularny wilczomlecz lśniący. W sumie nie pamiętam już czemu posadziłam go razem z gruboszem, ostatnio ruszałam tę doniczkę i grubosz niemal z niej wyszedł. Rozsadzę jak najprędzej. A tak wyglądają z oddali: Malutki wilczomlecz lśniący pstrolistny - liczę na przyzwoity wzrost w tym roku, bardzo mi się podobają te kolory: I młodziak od koleżanki, kwitnie zwykle na żółto, jak zakwitnie, to dodam fotę. Teraz mój ulubieniec o dość idiotycznej nazwie, Euphorbia pugniformis. Sama roślina świetna: ładny pieniek, pędy a la palemka, do tego chętnie kwitnie takim wianuszkiem kwiatków na szczycie "łebka". Czekam na kwitnienie latem Kolejny ulubieniec, Euphorbia resinifera (nazwa sugeruje żywiczność - nie zauważyłam). Pędy ma niemal kwadratowe w przekroju, takie "szlachetne", do tego matowa zieleń i nie rośnie zbyt szybko. Tego posadziłam z uwagi na jego dziwaczność - właściwie składa się z samej kolczastości. Euphorbia stenoclada. Znów pospolitak, wilczomlecz trójżebrowy, tyle że w odmianie czerwonej (rubra). Musi być sporo światła, żeby ten czerwony-rubinowy kolor zaistniał, ale ciekawsze to od czystego gatunku. Niewiele mu już zostało do sufitu, a ma wszystkiego 7 lat. I to samo w czystym, znaczy się idealnie zielonym typie. Trochę starsza roślina, zwana zemstą dentysty, bo tam pozyskałam sadzonkę. Te liście plączące się w kadrze to bugenwila zimowana w pokoju (nigdy więcej - następnej zimy za przykładem Maji pójdzie do piwnicy. Howgh!) Kolejny wilczomlecz, przypominający zbiór piłeczek do ping-ponga, Euphorbia tubiglans: I to by było na tyle wilczomleczy, wprawdzie mam jeszcze trochę ogrodowych, ale to już ZUPEŁNIE inna bajka B.
|
|
Na górę |
|
|
koshamo13
|
: 15.02.2015 23:29 |
|
Rejestracja: 21.04.2013 05:25 Posty: 1183 Lokalizacja: Augustów
Pochwały: 3
|
Dużo masz tego zielonego towaru Z wilczomleczy najbardziej spodobał mi się Euphorbia mammilaris w formie variegata i jego kolczastość Euphorbia stenoclada.
_________________ Pozdrawiam cieplutko BożenaZieloności Bożenywarzywnik żółtodzioba
|
|
Na górę |
|
|
BasiaK
|
: 15.02.2015 23:36 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Na literę "F" nie mam dużo roślin, możesz odetchnąć trochę Figa...jadalna, nawet odmianowa 'Brown Turkey'. Mam nadzieję, że zaoowocuje, kiedyś miałam figę nabytą w sklepie (to był rok 1985, bardzo dawno temu), która nie dawała owoców, natomiast rosła u mnie kilka lat w ogrodzie w gruncie, kopczykowana i przykrywana. W końcu padła zimą 2002r. Teraz mam tę małą sadzonkę. Zimowana póki co w pokoju ze względu na wielkość, jak podrośnie, to będzie chowana do piwnicy w stanie bezlistnym. Ciekawe, jak będzie rosła:) I znów zwrot do sukulentów - fokea Fockea edulis, jesienią wyglądała tak: Zezłościłam się i zaczęłam przycinać. Czy wygląda lepiej, kwestia gustu, mi się podoba bardziej. Czyż nie wygląda fokowato? I drugi gatunek fokei, F. natalensis, też przycięłam, bo długie międzywęźla doprowadzały mnie do rozpaczy. Powinna spać, a nie szaleć! Kaudeks w miarę przyzwoity. Docieram do litery "G" jak Gasteria, tu tylko parę roślin. Na początek jednak Gasteraloe, odmiana 'Green Ice', świeżyzna. Kolorki dla mnie urzekające: Gasteria gracilis 'Variegata', dzielona jesienią, ale żywotna i znów ma jakiś przyrost. Miło Gasteria liliputana, ciut mniej typowa, bo nie płaski wachlarzyk, tylko rozeta. Lśniąca i kropkowana. Gasteria anonim, może ktoś zna? I druga nn, ciemniejsza i z wyczuwalnymi mocno brodaweczkami, może to 'Little Warty' (jakby ktoś potwierdził albo zaprzeczył?) "H" od Hatiora salicornioides. I muszę się wytłumaczyć z wyglądu rośliny - to był eksperyment pod hasłem "uprawa w głębi pokoju pod lampą ze świetlówką". Naciski rodziny, żeby na kwietniku coś stało. Całe tłumaczenie, że za ciemno, trafiało w próżnię Wytrzymała tak parę lat, ale starczy może tego eksperymentowania, trzeba doprowadzić roślinę do przyzwoitego wyglądu i może kwitnienia? I widzę, że dalszy ciąg to haworsje, co zdecydowanie wymaga znów osobnego bajania B.
|
|
Na górę |
|
|
BasiaK
|
: 15.02.2015 23:51 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Haworsje jakoś tak mnie trochę wciągnęły - małe, łatwe w uprawie, niektóre ładnie się mnożą, do tego rozetkowe, a symetrię lubię. Na zdjęciach wiele wygląda podobnie, w realu widać mniejsze czy większe różnice: wielkość, kształt liści, ich ułożenie, gładkie lub nie brzegi, kolorki. Na początek H. wąskolistna (?) - Haworthia angustifolia var. liliputana. Faktycznie liście dość krótkie i wąziutkie: Haworthia batesiana, żywa zieleń to chyba jej główny atut. No i soczystość, ale nie próbowałam, czy jadalna Haworthia coarctata (wykręca język). Ciemnozielona, niemal czarna i nie rozeta, ale taka niby-kolumna. Haworthia cymbiformis, podobna do batesiana, ale liście szersze: Tutaj muszę sobie nazwę skopiować z pliku Haworthia emelyae var. multifolia. Ciemne liście, nakrapiane. Właściwie nic nadzwyczajnego, poza nazwą Tę dostałam jako Haworthia fasciata, ale jest kilka podobnych. Niemniej uważam, że urocze są te prążki. Haworthia magnifica, czyli wspaniała. Dyskusyjne, choć jest duża i zielona Haworthia margaritifera, odmienna nieco - liście luźniejsze, bardziej spiczaste, lekko brodawkowate, w ogóle trochę przypomina aloesa: Haworthia planifolia, kolejna przypominająca batesiana itd. No ok, góra liścia położona poziomo... Haworthia pygmaea, malutka. Ten zielony bat to resztki pędu z kwiatami. Haworsje chętnie kwitną, ale kwiaty nie są nadzwyczajne, białe z jakimś prążkiem. Haworthia retusa. Troszkę (wreszcie) odmienna, ma tak jakby skrócone końce liści: Haworthia tesselata, bardzo ciemne, bardzo sztywne liście (nie ma już mowy o soczystości, uszkodziłyby przewód pokarmowy). Wyższa. I niemal identyczna Haworthia tortuosa. W sumie nie widzę, by się istotnie różniły. Za to Haworthia truncata jest rozpoznawalna - ma płaskie liście, ułożone wachlarzowato i o "obciętych" końcach. Nie mnoży się za szybko. Cdn., ale już nie o haworsjach. B.
|
|
Na górę |
|
|
dkf385
|
: 15.02.2015 23:58 |
|
Rejestracja: 28.08.2013 23:02 Posty: 3137
Pochwały: 6
|
Bardzo ładne okazy i bardzo w moim guście. W szczególności na dłużej zatrzymałam się przy aloesach, praktycznie każdy pięknym, no i jeszcze w wersji mini co uwielbiam i chyba będzie polowanie na wiosnę. Nolina i żółwik już takie ładne duże okazy. Aż się bałam dojechać do "H" i miałam racje, piękni przedstawiciele gatunku. czekam na dalsze literki.
|
|
Na górę |
|
|
BasiaK
|
: 16.02.2015 00:12 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Dla odmiany coś cebulowego - ismena/błonczatka, w dość rzadko spotykanym gatunku Hymenocallis littoralis. Dostałam ją gdzieś na początku lat 90. od sąsiadki i tak sobie uprawiam. Nie w ziemi, tylko w hydroponice. Kiedyś w żwirze (budowlanym), teraz w keramzycie. W zeszłym roku musiałam wyjąć rośliny i podzielić, bo znajoma chciała cebulę. Jej cebula rośnie w ziemi, moje wróciły do hydro, ale osobno, jedna rośnie przyzwoicie, drugiej zgniły niemal wszystkie korzenie (uszkodzone przy rozdzielaniu), ale po niemal roku się zregenerowały. W zależności od warunków ismena w domu kwitła mi raz, dwa lub trzy razy w roku. Zapach obłędny, mam nadzieję, że coś w tym roku z siebie da. Jak zakwitnie, nie omieszkam się pochwalić, póki co tylko liście Hoja - różowa, od znajomej, przyleciała w 99 roku i tak sobie rośnie z przygodami. Przygoda była pod hasłem "ekspertów trzeba słuchać", a znajoma pani botanik uparcie twierdziła, że najlepiej prawie nie podlewać. No prawie to zawsze pewna różnica jest i po paru latach został mi jeden pęd, po czym stwierdziłam, że może jednak lepiej słuchać intuicji. Póki co zdjęcie rośliny sprzed tygodnia, wtłoczonej dość desperacko na wąski parapet w kuchni: Przy okazji w kadr załapał się rozmaryn. Niby kuchenna przyprawa, ale ile razy próbowałam go dodać do potraw, tyle razy zalatywały mi - przepraszam osoby wrażliwe - trupem. Przestałam dodawać, roślina rośnie sobie radośnie, a ja ją czochram od czasu do czasu i wącham. Ta sama hoja, zdjęcie z wczoraj. Została powieszona na pręcie (o pręcie nieco później). Była z tym zabawa, bo najpierw postanowiłam ją przesadzić i chciałam przy okazji rozplątać pędy. "Stara gropa a głupia". Dwa rozplątałam, miały tak ze 2,5 metra długości, z resztą dałam sobie spokój. Wpakowałam do nowej doniczki i powiesiłam, pędy poprzetykałam przez łańcuchy głównie po to, by zrównoważyć roślinę. Przed przesadzeniem ważyła 5 kg i przez to rozplątywanie pędów balans był zachwiany. Okno jest południowe, ale za firanką, myślę, że wytrzyma. Zresztą - nie ma innego wyjścia. Teraz świeżynka, Hoya lacunosa (?) krohniana, z wymian. Ukorzeniła się i podjęła wzrost, ciekawe, co dalej: Hoya 'Mathilde' i Hoya bella na drugim planie - przyjechały z korzonkami, obie coś tam już wypuściły nowego, bella nawet szypułę z kwiatostanem, ale wątpię by go utrzymała. Dobrze, że chcą rosnąć. (W trzecim kubku - begonia pokazywana poprzednio, w czwartym kubku jest sadzonka liściowa wielkanocnika, ma korzonki jakieś 3 mm długości i nie wiem czy przetrwa. Walczymy w każdym razie) Hoya multiflora, w ziemi, na parapecie od zachodu, coś tam się kluje, znów pytanie, czy utrzyma. Wielkość rośliny na drugim zdjęciu, doniczka ok. 5 cm średnicy. Ta hoja jakoś tak przypomina mi kawę I jeszcze świeżynki totalne, 4 różne hojki (wayetii, shepherdii, obscura i druga krohniana. Na razie pauzują (zbierają siły?) Gdzieś tam pęta się jeszcze Hoya nummularioides i Hoya lacunosa, ale zdjęcie może innym razem. Dziś (o rany, właściwie już jutro!) może tylko litera "J"... B.
|
|
Na górę |
|
|
BasiaK
|
: 16.02.2015 00:21 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Litera "J" to rzecz jasna jatrofa Widziałam u Mai, że można uprawiać parę gatunków, póki co mam jeden, ale za to w dwóch odsłonach. Jatropha podagrica (nie wiem, czy ma coś wspólnego z podagrą?) o kwiatach żółtych. O tej porze roku takich dość wyblakłych, wiosną i latem być może będą ciemniejsze. Tu sam kwiatostan: Tu cała roślina: A tu coś, co mnie ucieszyło, zapowiedź rozgałęzienia się rośliny? I druga, znacznie ładniejsza roślina, która dotarła dzięki Reni z Holandii - chyba typ, kwiaty ogniste, niesamowite. Całej rośliny jakoś nie uwieczniłam, ale może kwiaty starczą? W ogóle to ona kwitnie bez przerwy już ponad 2 miesiące...Do jatrofy w ogóle mam sentyment, bo jako nastolatka mieszkałam przez czas jakiś w tropikach, a tam kwiatostany jatrofy dawano do bukietów. Nie interesowało mnie wtedy specjalnie ogrodnictwo (choć już coś tam uprawiałam w ogrodzie i w domu też), ale jatrofę przyuważyłam i zapamiętałam dobrze. Widać miała w sobie to specjalne "coś". Zresztą podobnie utrwaliło mi się wtedy chili , ismena, sansewerie, krotony, epipremnum, bugenwile, róże chińskie i jeszcze parę innych roślin. Ale dość ględzenia, oto te kwiaty: B.
|
|
Na górę |
|
|
BasiaK
|
: 16.02.2015 00:23 |
|
|
Mistrz ogrodniczy |
|
Rejestracja: 08.12.2013 10:47 Posty: 11310 Lokalizacja: Górny Śląsk
Pochwały: 43
|
Wieczorem jeszcze parę roślin, ale to już będą pojedyncze sztuki Ciekawe, jak do pracy wstanę B.
|
|
Na górę |
|
|
Kto jest online |
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości |
|
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|