Hoya obscura, domaga się większej doniczki z jakimś stabilizatorem, nieustannie usiłuje się przewrócić.
Starsze nieco syngonium
Sansewieria Masona z nowym listkiem. Nie wiem, kiedy zapełni całą doniczkę
Najnowszy nabytek, podarunek od kolegi, zroślicha o brązowych listkach. Pytanie, dlaczego się nie rozwijają? (u kolegi podobno to samo jest)
Krasnokwiat Katarzyny szukający nowego domu
Kolejna begonia
Begonia maculata, urzekające są te liście i nie mogę się doczekać, aż podrośnie
I jeszcze taka o liściach satynowo połyskujących
'Cleopatra' odsadzona od zefiranta, ten poszedł na urlop do ogrodu
Adenium "wiecznie kwitnące"
Niestety również wiecznie walczę na nim z wełnowcami. Upodobały sobie zakątki między pąkami kwiatowymi
Trzewicznia od Kasi, wreszcie wybarwiona ku mojemu ukontentowaniu:
I śliczna Uncarina od Majki:
Wilczomlecz lśniący o takich łososiowych i nakrapianych kwiatach, pokazywałam go wcześniej. Stoczyliśmy bój z przędziorkami (z którymi jak się okazuje przyjechał!), wychodzimy powolutku na prostą. Pąki kwiatowe są.
Cisus bulwiasty, powoli wychodzi z uśpienia:
Hoya carnosa 'Tricolor', ukorzeniana w semi-hydro. Jeszcze nie wznowiła wzrostu, czekam.
Begonia 'Tamaya'
Eszynantus marmurkowy, coś tam mu się polepszyło, ale nie nazwałabym tego rośliną w dobrej kondycji
Hoya australis dostała nowe liście-gigantyczne, ze 2 x większe od poprzednich
Hoya 'Chouke' drobniejsza, wdzięczniej się wijąca - ale póki co o kwitnieniu nie myśli
W przeciwieństwie do niezawodnej multiflorki. Ciekawe, jak hoja u Małgosi?
Pomarańczowe pod spodem widoczne to oczywiście trzykrotka.
Sadzonka Pachystachys lutea, szukam dla niej nowego właściciela:
I hibiskus ukorzeniony w semi-hydro, odmiana'Antilles Saumon'
Wilczomlecz Euphorbia pugniformis z pąkami kwiatowymi.
Zbiorówka, na końcu żyworódka rurkowata. Zachęcona zdjęciami Kasi, nie przycinam czekając na kwiaty. Czy doczekam?
Cotyledon ladysmithiensis 'Variegata', niespecjalnie się z nim dogaduję
I to na razie tyle. Mam nowe chciejstwo hojowe...ale zanim zacznę szukać nowej hoi, to jednak muszę się zastanowić, z czego zrezygnować. Po wczorajszym maratonie trochę otrzeźwiałam, trzeba trochę "uracjonanić" to zbieractwo. Nie wiem, na jak długo starczy mi determinacji
B.