elka pisze:
Wyszła oczywiście w doniczce z innymi (posadzonymi na jej miejscówce) i długo się zastanawiałam co to jest
Też tak mam...oczywiście wtykam i myślę, że na pewno będę pamiętać. I oczywiście nie pamiętam. Ostatnio skonsumowalam owoc flaszowca peruwiańskiego (Cherimoya- przepyszna!), pestki schowałam, ale jedną wetknęłam w najbliższą doniczkę. Wyszła! Ale jakoś podejrzanie mandarynkowato wygląda. A może mandarynkę też wetknęłam...ja, albo leniwiec jaki, któremu nie chciało się z pestką do kosza iść. Przesadziłam toto i rośnie. Na wszelki wypadek posadziłam kolejne pestki flaszowca i tym razem opisałam. Zobaczymy co z tego wyniknie
Nie żebym liczyła na jego owoce, ale ciekawi mnie jak wygląda w realu.