Witam,
rok temu przywiozlam z Holandii araucarię, która posadzona w ogrodzie moich przyjaciół przetrwała naszą polską zimę. Niestety, mimo okrycia brązowiały jej końce gałązek. Czy należy je przyciąć, czy tak zostawić czekając, aż roślina sobie z tym poradzi?
Pozdrawiam

EwaM

A czy ktoś z naszych ma araukarię oprócz mnie .
Moja może mieć ok. 4 lat, a u mnie jest od jesieni 2011r. Trochę bidnie rośnie, a trzymam ją oczywiście w przechowalni .
I aktualne zdjęcie .

_________________
Pozdrawiam Bogdan

Teraz jest troszkę wieksza

_________________
Pozdrawiam Bogdan

Bogdanie chyba tytko Ty masz, bo cisza To oryginalna roślina, która w swoim czasie zawita także do mnie

_________________
"Nie miej wątpliwości: chwasty wygrają. Ostatni ruch zawsze należy do Natury"
Pozdrawiam

Oryginalna jest szczególnie wtedy, gdy jest małym drzewkiem. Wygląda jak małpie drzewo

_________________
Pozdrawiam Bogdan

W miejscowości nad Bałtykiem widziałem okaz wyższy ode mnie. Ta oryginalność, zajęła cały, niewielki ogródek, ale na tle białego domku wyglądała rewelacyjnie

_________________
"Nie miej wątpliwości: chwasty wygrają. Ostatni ruch zawsze należy do Natury"
Pozdrawiam

W ubiegłym roku ktoś mi pokazał zdjęcie araukarii rosnącej na Pomorzu. Niestety nie pamiętam w jakiej miejscowości to było. Ja swoją przechowuję z innymi w pomieszczeniu. W centralnej Polsce nie ma szans na przeżycie w gruncie .

_________________
Pozdrawiam Bogdan

Jestem ciekaw, czy ta co widziałem, przeżyła zimy z lat 2010/2011 i 2011/2012. Widziałem ją w roku 2009. Przy czym ona taka duża, że musiała mieć sporo lat i chyba niejedno przeżyła

_________________
"Nie miej wątpliwości: chwasty wygrają. Ostatni ruch zawsze należy do Natury"
Pozdrawiam

Dopóki jest nie wielka można ją przenosić, a jak będzie duża to się wtedy będę martwił

_________________
Pozdrawiam Bogdan

Dokładnie

_________________
"Nie miej wątpliwości: chwasty wygrają. Ostatni ruch zawsze należy do Natury"
Pozdrawiam