Kasiu no niestety tak to jest. Było mi bardzo przykro jak wróciłam do domu po dwóch tygodniach i zobaczyłam, że moje adenium w większości poginęło, ale mówi się trudno. Skakałam przy nich niemożliwie, więc ich widok był dla mnie straszny. Co najgorsze to osoba od której je kupiłam chyba już nie sprzedaje konkretnych odmian, tylko jakieś mixy. Może za jakiś czas znowu sobie kupię nasionka, o ile uda mi się je dostać.
Hiuan nadal się nie poddaję, wciąż te resztki roślinek obserwuję. Mają raczej marne szanse, jak dobrze pójdzie to może jedna roślinka przeżyje.
Jeśli zaczną pokazywać chęć do życia to może zrobię zdjęcie, żeby je zmotywować.