Witam Wszystkich serdecznie:)Przepraszam za długą nieobecność. Niestety ciągle zawirowania życiowe.
Miło że co raz więcej osób zagląda do mojego mizernego wątku
Miałam popisać troszkę ale ... Jezuuuu strach patrzeć na te chore adenia:(
Mogłam jednak pogrzebać w korzeniach jesienią. Skoro jednak tego nie zrobiłam to poczekam do marca.
Moje adenia przeżyły zimę i nawet trochę podrosły. Znowu ostatnio miały miękkie kaudeksy, znowu je pozostawiłam samym sobie na za długi okres suszy. Doszły do normy:)
Trzeba jednak będzie namazać na ścianie żeby troszkę podlać co tydzień. Zakodować sobie to jak cotygodniowy rytuał i nigdy nie zapominać.
Jeden adeniaczek skoczył do góry i myślę że za wysoko i za chudo. To chyba z nadmiaru wody. Pozostawię go jednak bo szkoda mi go ciąć. Sam się jeszcze na samej górze rozdwoił. Niech sobie będzie jak topola
Moje adeniaczki w stosunku do adeniaków dwóch Panów (uważam Was za niekwestionowanych ekspertów ) którzy wiele już przeszli i przeżyli ze swoimi adeniami to mikrusy i bidoki:( Ale i tak mnie cieszą ).
Za kilka dni wrzucę zdjęcia i będę wdzięczna "
karlorowi i
Akwelanowi, także wszystkim innym za wszelkie porady i podpowiedzi czy dodanie odwagi.
Ciąć ponownie czy nie? Myślę nad tym i myślę... Przy okazji pogrzebało by się w korzeniach. Nie mam ani jednego arabicum ani somalense jedynie obesum i jakoś tak "cienko" się rozdzieliły. Dwa nawet wcale.
Bardzo się cieszę że troszkę nas tu zagląda
Pozdrawiam wszystkich i każdego z osobna serdecznie. Późno bo późno, co zrobić... Życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego w tym roku
Żeby Wasze adeniaczki rosły wszerz, nie chorowały i kwitły
Do miłego "zobaczenia" i czekamy na słoneczko i słoneczko
P.s. "
monstera" masz fajne roślinki a dzieła Florka będziesz pamiętać dopóty dopóki będziesz się interesowała adeniami:)
Człowiek się "trzęsie", zastanawia nad cięciami a tu takie "ostre cięcie" Florka że szok. Ale udziabał !!! Świetnie się rozdzieliły. To wspaniały efekt po takim uchapaniu
Pierwszy już zagojony ale jak się patrzy na tą świeżą ranę to aż boli. Koi jednak widząc te młodziutkie odrosty