Ewo, ja robię tak: # gdy zaczynają żółknąć łodygi to ścinam w okolicy Twojego nr 2,
# usuwam łodyżkę wraz z liśćmi z ziemi, gdy całkiem zaschnie i da się lekko wyjąć (wtedy mam pewność, że nie uszkodzę cebulki i nie dostaną się żadne choróbska),
# jeśli ścinam do wazonu to z jednym liściem, aby pozostałe mogły 'pracować' dla cebulki.
Stare odmiany kwitną co roku, nowe, niestety, po 2 - 3 sezonach zmieniają kolor i w końcu zanikają.
Zobaczymy co na to powie specjalista
.
Autor postu otrzymał pochwałę