Załącznik:
Sony.zip [517.25 KiB]
Pobrany 83 razy
Mój okaz ma już ponad 3 lata. Choć trochę przeszedł w tym czasie (brązowe plamy na liściach - efekt podlania "od serca" i słabego drenażu), to obecnie czuje się świetnie i szybko rośnie - przesadzałem go w tym roku dwukrotnie.
Gdzieś przeczytałem, że aloesy mogą kwitnąć w domu i od tego czasu nie mogę doczekać się kwiatów. Liczę na Wasze propozycje, co mogę zrobić/ zmienić, aby ułatwić mu zakwitnięcie
Obecnie jego pielęgnacja przebiega następująco:
Wczoraj był przesadzony - obecnie doniczka 20 cm, tj. 3 cm szersza od poprzedniej. Na dnie keramzyt, jako podłoże zastosowałem mieszankę: ziemia kwiatowa (50%), gruboziarnisty piach (25%), rozdrobniony węgiel drzewny (25%).
Podlewanie: gdy tylko powierzchnia ziemi przeschnie, obficie. Zabrałem mu podstawkę, więc nie ma ryzyka, że będzie stał w wodzie.
Wystawa: obecnie stoi na zewnętrznym parapecie, wystawa zachodnia, częściowo osłania go balkon (pełne słońce od godziny 15 do 18).
Nawożenie: 1-2 razy w miesiącu płynnym nawozem Florovit do roślin zielonych (połowa zalecanej dawki).
Mam mały problem z zimowaniem, a mianowicie mogę go przenieść do przedpokoju (zimą ok. 15*C, wystawa zachodnia) lub do garażu (różnie to bywa, średnio jakieś 10*C, zeszłej zimy kilka roślin mi przemarzło podczas otwierania drzwi). Chyba wybiorę opcję pierwszą.
Niestety, wiosną aloes nie może liczyć na więcej niż marne 18*C (mieszkam w domu, poza tym wszyscy domownicy "zimnolubni"
)
Co jeszcze mogę zrobić - i czy w ogóle jest sens oczekiwania na kwiaty?