Lilianko, Elu a pewnie
tylko nie mam pojęcia za jaki czas
Kasiu pomału idzie do przodu, chociaż jak oczyszczasz masz wrażenie, że stoisz w miejscu...
Halinko prędzej czy później skończę
z tempem jest różnie, w niektórych miejscach nie jest tak źle, w innych, tam gdzie najwięcej perzu nawet wbicie wideł jest wyzwaniem
Pocieszam się, że najwięcej perzu jest właśnie w tej części którą teraz obrabiamy. Bardziej na środku jest cały przegląd innych chwastów, nie liczyłam ile gatunków, ale przynajmniej z 15. Pod najstarszymi drzewami jest w ogóle mniej roślin, tam rozpleniły się poziomki i bluszcz od sąsiada. Jedne i drugie muszę w przyszłości ograniczać, bardzo ekspansywne są
Jaga czytałam jakie były początki Twojego ogrodu, miałaś dużo gorzej niż ja
Nie chciałam stosować chemii, ale w jednym przypadku muszę się ugiąć - groszku szerokolistnego inaczej się nie pozbędę
Zastanawiam się tylko czym go potraktować? Bluszczyk mam w jednym miejscu, jak na razie walczy o przestrzeń życiową z innymi chwastami
A w przyszłości mam zamiar popsuć z premedytacją trawnik stokrotkami i fiołkami wonnymi - wyobraźcie to sobie: będę chodzić po osiedlu z łopatką i wiaderkiem i wykopywać stokrotki
Wczoraj byłam na działce, ale nie zrobiłam zdjęć, miałam nadzieję że pojadę też dzisiaj - nie udało się
Walne zgromadzenie ROD (mają podłączyć nam prąd, mam nadzieję że już w tym roku) bardzo się przeciągnęło, a potem zaczęło wiać jak na Kieleckim
A było co sfotografować: niezidentyfikowany krzak pod płotem... wyprodukował kotki
Znaczy wierzba, chyba iwa, ale nie pamiętam, jak wyglądały liście. A na jednej z jabłoni znalazłam jemiołę... Na szczęście jest to jabłoń którą planuję wyciąć, drzewa w tym miejscu są posadzone zbyt gęsto.