Witajcie ponownie. miałam parę razy problem z amarylisami. Ciągle łapią przędziorki i nie wiem czemu tracą korzenie, muszę przez to ratować je krystaliczną ziemią i czekać aż puszczą nowe korzenie. Powiedzcie proszę czy to jest dobry sposób by odratować amarylisy, czy też cebule wysuszyć i dać im odpocząć jakiś czas? Rozmnażają mi się na potęgę. Do wglądu daję fotki. Z góry dzięki za pomoc.

Witam!
Amarylisy pod koniec lata mniej się podlewa, aby póżną jesienią całkowicie zaprzestać. Jeśli zostaną jeszcze jakieś liście, to można ściąć. Roślina musi mieć okres spoczynku, aby mogła znów na wiosnę zakwitnąć. Najlepiej odstawić ją dzieś na bok, w miejsce z małą ilością światła. Wczesną wiosną wypuści pęd kwiatowy. Wtedy należy zacząć podlewać, ale oszczędnie stopniowo w miarę wzrostu zwiększając trochę podlewanie. Wcześniej przesadzić do nowej ziemi, usuwając stare zeschnięte korzenie. Nie dotyczy to młodych rośln, które podlewa się cały czas do osiągnięcia rozmiarów dorosłej rośliny. Wtedy postępować j.w.

Jeśli chodzi o przędziorki, to najlepszym sposobem na pozbycie się ich jest wbicie w ziemię pałeczki Bayera na szkodniki roślin. Preparat jest drogi, ale skuteczny. Wielokrotnie już stosowałam, nawet do roślin ogrodowych. W okresie wegetacji nie można roślin przesuszać, bo wtedy atakują je choroby i szkodniki. Pozdrawiam i życzę powodzenia, Grażyna