Też ostatnio walczyłam z tym cholerstwem i przegrałam
. Możesz kupić chemię ale wiadomo czym jest chemia...ostatecznością. Polecam wacik kosmetyczny, taki do uszu, ciepłą lekko mydlana wodę (woda nie może się zapienić!) i zmywamy delikatnie każdy listek i łodygę NOWYM CZYSTYM patyczkiem, nie czyścimy całego kwiatuszka jednym i tym samym ponieważ przenosimy zarazę na inne liście nawet tego nie widząc. Prawdopodobnie trzeba będzie powtórzyć czynność.
PS. ja przegrałam ponieważ woda mi się zapieniła i mydło dostało się do wnętrza liści i listki uschły
. Dlatego teraz już wiem jak dokładnie to zrobić.