Witaj
flora W ubiegłym roku straciłam dwie 11-letnie, piękne, wyrośnięte chamedory. Najpierw sądziłam, że to przędziorek- no był i przędziorek(szybko go wymiotłam) , ale zgniło-zielonych liści przybywało nadal, zaatakowane odcinałam. Do tej pory nie wiem co to tak naprawdę było. Mogę podejrzewać tylko chorobę grzybową. Jeśli chodzi o podlewanie- to zawsze w taki sam niezmienny sposób- czyli po przeschnięciu.
Druga sytuacja: u mojej babci choroba zaatakowała również chamedorę, obcięłyśmy wszystkie suche i zarażone, przystopowało. Teraz pięknie odżyła i wypuszcza młode liście. A odnośnie temperatury- moje rosły w ciepłym, ogrzewanym c.o., domu- natomiast u babci jest zawsze chłodniej / jak to w drewnianym domku/ . Znam jeszcze dwa przypadki, gdzie ten kwiat rośnie rewelacyjnie w chłodniejszych pomieszczeniach, liście są piękne, zdrowe, głęboko zielone; i kwitnie.
Reasumując- mogę się tylko domyślać, że wysoka temperatura i suche powietrze sprzyjają rozwojowi choroby.
/no to się nagadałam- może wybaczysz tak długi wywód, z którego może nie za wiele wynika
/