Pytaj, chętnie odpowiemy. Coraz więcej jest nas cytruso - zakręconych

Bardzo się z tego powodu cieszę

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Ja wsadzilam dzisiaj nowa pestkie cytryny.Ciekawe jak dlugo tym razem poczekam.

_________________
Serdecznie pozdrawiam.Ewa
Nie mam Polskich liter.

Parapety i nie tylko.
W rajskim ogrodzie Ewy.
Ww rajskim ogrodzie Ewy 2
Troche egzotyki

Trzeba było namoczyć przez 48h i zdjąć skorupkę, wcześniej by zakiełkowała.

Narcyzku,dziekuje. Jutro wsadze nastepne podlug Twojej recepty.

_________________
Serdecznie pozdrawiam.Ewa
Nie mam Polskich liter.

Parapety i nie tylko.
W rajskim ogrodzie Ewy.
Ww rajskim ogrodzie Ewy 2
Troche egzotyki

Pestki aby nie zaczęły kiełkować wewnątrz owocu otoczone są enzymami zapobiegającymi temu. Moczenie ma je usunąć. W ziemi proces ich usuwania trwa dłużej.

Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej, następne nasionka wymoczę.
Podobno grejfrut (z dostępnych owoców) najwcześniej może wejść w owocowanie. Czy to prawda?

Co do tego zdania są podzielone. Przeważnie cytrusy z pestek kwitną po 10-20 latach. Dzięki zabiegom takim jak zawieszanie ciężarków na gałązkach można ten okres przyspieszyć.
Często zdarza się, że z jednej pestki wyrosną dwie lub trzy roślinki. Jedna z tych roślin (przeważnie najmniejsza) jest klonem rośliny matecznej i może zakwitnąć w wyjątkowych okolicznościach nawet po roku.
Najwcześniej otrzymamy kwitnącą roślinę ukorzeniając zraz rośliny kwitnącej lub szczepiąc na pestkowcu. Ukorzeniać możemy wszystkie odmiany cytryn, mandarynki i niektóre pomarańcze spokrewnione z trifoliatą.
Reszta cytrusów ukorzenia się bardzo ciężko, dlatego ja preferuję ich szczepienie.
Mnie udało się ukorzenić grejpfrut, kalamondynę i pomarańczę sinensis.
Trwało to ponad dwa lata i roślinki były bardzo słabe.
Dlatego jeszcze raz zachęcam do szczepienia nawet na 6-cio miesięcznych siewkach, zrazów z kwitnących cytrusów ponieważ są one kompatybilne.

Józku, tak zachęcasz, że chyba wiosną spróbuję wreszcie coś zaszczepić
Rozumiem jednak tych, którzy chcą się doczekać owocu na własnej siewce. Życzę wszystkim powodzenia!

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Wiosną będę szczepił wielogatunkowca. Elu zachęcam cię jeszcze raz do szczepienia, to niesamowita frajda jak takie szczepienie się przyjmie, a prawie wszystkie prawidłowo wykonane się przyjmują. Trzy zrazy pobrane z kupionych mandarynek mają duże szanse aby się ukorzenić. Co prawda są bez liści, lecz dalej zielone. To są trzy z szesnastu jakie dałem do perlitu, reszta od razu czerniała bo były wysuszone.
Są w szklance abym mógł podglądać czy nie pojawią się korzonki