Witam:) Mam problem z umierającym storczykiem. Od początku jak do mnie trafił nie znajdował się w osłonce tylko w doniczce gdzie na spodzie była ziemia. Po jakimś czasie zorientowalam sie, ze coś jest z nim nie tak. Zaczely gnic korzenie od przelania. Moja siostra pozbyla sie nadgniłych korzeni i uciela też przygnitą końcówke "pnia" o czym nie wiedzialam. Storczyk wygląda coraz gorzej.
Mam pytanie: czy da się go jakoś uratować? Prosze o pomoc!

Witaj Anetko,
najlepiej byłoby nam doradzić gdybyś wstawiła zdjęcie storczyka i jego korzeni. Ogólnie mogę napisać tak: Zdezynfekowanym nożem przycinamy wszystkie zgniłe korzenie i trzon łodygi do zdrowej tkanki. Miejsca cięcia zasypujemy sproszkowanym węglem (z apteki) lub cynamonem i pozostawiamy na dobę. Do czystej (!) przezroczystej doniczki wsypujemy keramzyt i umieszczamy w nim storczyka. Na podstawkę nalewamy wodę (może być z dodatkiem biostymulatora wzrostu korzeni) i wstawiamy doniczkę ze storczykiem, ale korzenie nie mogą dotykać wody. Wodę dolewamy tylko na podstawkę gdy całkowicie wyparuje, a keramzyt przeschnie.
Niektórzy do ratowania storczyków używają sphagnum, ale ja tego nigdy nie robiłam, więc może ktoś inny Ci jeszcze doradzi.

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III