Nie przesadzajmy.....
Odmian pomidorów jest takie bogactwo że nie trzeba niczego podmalowywać czy..pędzić. (szalenie modne słowo ostatnio, tak jak i 'modyfikowany'
)
Ja też mam pomidory domowe-ogródkowe, nie przemysłowo hodowane i do uzyskania ogromnych owoców na odmianach które mają taką genetyczną predyspozycję nie potrzeba żadnego pędzenia(ani batem ani czym tam
) wystarczy odpowiednia dawka nawozu w ziemi żeby miały z czego je tworzyć (u mnie jest to własny nawóz koński), a chcąc to jeszcze zwiększyć robi się dokładnie to samo co przy jabłkach,gruszkach,winogronach itp....czyli ręcznie przerzedza zawiązki.... Żadnej magii, chemii itp. tu nie potrzeba-tylko słońca i trochę pracy
Mnie z reg na 500-800g pomidorach nie zależy więc nie bawię się tak, ale i tak w niektórych trafiają się olbrzymy (gł.tych malinowego typu).
W tym roku posadziłam za gęsto bo chciałam upchnąć jak najwięcej nowych odmian, przez co teraz golę liście bo się nie mogą wybarwić..
Zapewniam że nie używam fotoszopa,nie produkuję 'podbarwionych' etykiet więc nie muszę-całkiem realna fotka zaczynającego dojrzewać rarytasa- Purple. Fioletowe warzywa zawierają mnóstwo antocyjanów a Purple w tym przoduje. Nie jest to odmiana 'czarna'-tamte są takie jakby brązowawe tylko taka liliowa...
A tu inny rarytas-Indigo Apple, ale daleko mu jeszcze do dojrzałości.
Autor postu otrzymał pochwałę