Pomidorowy temat ruszył, bo wiosna za dwa miesiące i wcale się nie dziwię.

_________________
Mój ogród cz. pierwsza,
druga i trzecia
aktualne burze
wacław pozdrawia

Jest czas aby spokojnie się przygotować nie szukając potrzebnych odmian w pośpiechu gdzieś w marcu.

Pendulina rzeczywiście smaczna, ale u mnie owoców było mało, chyba miała za mało nawozu.


Tymi mnie zainteresowałaś - żółtą buteleczkę miałam, ale w donicy. Może rzeczywiście posadzę do gruntu.


W ubiegłym roku miałam pierwszy raz, ale po gradobiciu było mało owoców, a tej odmiany miałam tylko jeden krzaczek więc dobrze nie posmakowałam...
Gdzie ja znajdę miejsce na wszystkie pomidorowe chciejstwa...

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Podziwiam zapał do uprawy pomidorów. Pewnego deszczowego lata grzyb wykończył moją pracę od lutego w ciągu 2 - 3 dni. Piękne krzaki pomidorów z już zawiązanymi owocami, a niektóre lada dzień nadawałyby się do spożycia, poszły spać . Nie skosztowałam ani jednego. Koniec bajki.

_________________
pozdrawiam,

mag

Widocznie słabo je obserwowałeś!?
Jeszcze w przymrozek lub grad bym uwierzył ale nie w grzyba w 2-3 dni.

Nie, Darku, były bardzo pilnowane. Zbyt duży nakład pracy, aby zaniechać. Nie pomogły opryski. To stało się w bardzo krótkim czasie. Jeśli nie trzy dni, to max. 4. Nie musisz mi wierzyć. Nie chcę też nikogo zniechęcać do uprawy. Smak pomidorów z własnego ogródka jest całkiem inny niż marketowych, więc warto.

_________________
pozdrawiam,

mag

A, jestem kobietą - kiedyś może zmienię podpis ./

_________________
pozdrawiam,

mag

Pomidory kupuję głównie na giełdzie/ targowiskach i to od sprawdzonych dostawców (-cy). Obecnie wykorzystuje zimowe zapasy: ketchup, przeciery, itp ,chociaż od czasu do czasu udaje mi się upolować jakieś smaczne i w bdb cenie z dalekiej Afryki.

Ja nie mam tyle szczęścia do sprawdzonych sprzedawców na targowiskach,wiec pozostaje mi własne uprawa i wtedy w myśl zasady "wiem co jem",jestem w pełni spokojna. To dotyczy nie tylko pomidorów,ale również i pozostałych warzyw.

Ja też uzupełniam warzywka z własnego ogródka ale z braku opłacalności tylko te naciowe. Teraz na parapecie prowadzę nać pietruszki, cebuli i selera ale trudno w zimie prowadzić pomidory na parapecie tym bardziej ,że mam je w słoiku z zeszłego roku.