Niektórzy zimują basjoo w gruncie i to bez dogrzewania. Ja mam zaledwie dwie sztuki i wolałem nie ryzykować. Może po sezonie jak będzie kilka odrostów. Kupiłem je na wiosnę ubiegłego roku jako 25 centymetrowe sadzonki. Urosły trochę ale dały ledwo dwa odrosty. Przy próbie oddzielenia jednego niestety uszkodziłem korzeń i "kaplica". Drugiego już nie ruszałem.
Poniżej zdjęcia bananowca o którego pytaliście w komentarzach. Jest to ensete vetricosum zielonolistny. Kiepsko znosi zimowanie. Od samego początku zaczął gnić. Trwa to niestety do teraz. Wczoraj musiałem odciąć kolejne 15 cm. Oby ostatnie...
O wiele lepiej znosi zimowanie jego czerwona odmiana maurelli. Początkowo również zaczął gnić ale sprawę szybko udało się zatrzymać. Większą część zimy bananowce stały w temp 12-15 stopni. Od jakichś dwóch tygodni przeniosłem je do szklarni i już zaczynają wypuszczać nowe liście.
Mam jeszcze bananowca śnieżnego odmiany glaucum. Jak czytałem na innych forach jest to prawdziwa zmora do zimowania. U mnie niestety było podobnie. W sezonie miał już ponad metr. Gnicie tego bananowca było tak uporczywe, że ściąłem go już prawie przy samej ziemi. Kiedy myślałem że jest już w zaświatach okazało się że zaczął wypuszczać mały listek. Sam jestem ciekawy czy się wyliże.
Nie byłbym sobą gdybym nie wrzucił jakiegoś zdjęcia cytrusów.
Niżej kumquat z ładnie już dojrzałymi owocami.
Tutaj pomarańcza Citrus aurantium canaliculata. Owoce wielkości piłki tenisowej. Obecnie zaczynają się wybarwiać.
Pisaliście, że bardzo podoba się Wam moje "grupowe" zdjęcie. Postanowiłem więc poprosić całe towarzystwo aby ustawiło się jeszcze raz
i wrzucam fotkę w dziennym świetle.