elka pisze:
Maju, kasy Ci wystarcza na owoce i karmę?
Wzięłam dodatkową pracę
a tak na poważnie: na jesieni przywiozłam kilka skrzynek jabłek (zbieram też w okolicznych , opuszczonych ogrodach), ponad 50 kilogramów pszenicy (są w niej też inne ziarna) od miłego pana na wsi, znajomi obdarowują mnie orzechami, kaszami i czym kto ma , chleb po prostu z ulicy
słonecznik, słoninkę, smalec itp. niestety kupuję - ale za to ile mam radochy każdego ranka!
quote="dkf385"]Różnego rodzaju ziarenka i kasze są nieporównywanie lepszym wyborem.[/quote]
I są to główne dania w restauracji! chleb to naprawdę tylko "dodatek" - znika w tempie zawrotnym (tak jak i reszta) bo ilości stołowników są hurtowe! cieszy to moje głupie serce
BasiaK pisze:
Maju, jakieś konie w okolicy?
zapewniam Cię, że gdyby jakiś był to też bym karmiła, gdyby była taka potrzeba!
Brydzia pisze:
Zazdroszczę bardzo hibiskusa.Sadziłam juz kilka razy i jeszcze nigdy nie przetrwały zimy .
A w jakim rejonie Polski mieszkasz? jeśli w tych chłodniejszych to trzeba mu znaleźć zaciszne miejsce, pod południową ścianą i najlepiej sadzonkę hodować od jak najmniejszej (dobrze, gdyby pochodziła ze szkółki, w Twoim rejonie lub od kogoś kto je ma u siebie w ogrodzie .