Nie wygląda to najlepiej
. Można jednak próbować powalczyć.
Ja odcięłabym brązową bulwę i wszystkie martwe korzenie (można sekatorem). Dokładnie przepłukałabym korzenie aby usunąć stare podłoże. Rany po cięciu zasypałabym sproszkowanym węglem leczniczym lub zanurzyła w roztworze Topsinu. Roślinkę posadziłabym w keramzycie w przezroczystej doniczce i podlała tylko na podstawkę. Po wyparowaniu wody i przeschnięciu keramzytu ponowne podlanie.
Zaznaczam, że miltoniopsisa nie miałam, ale tak odratowałam dendrobium.
Jeżeli zainfekowane są wszystkie pseudobulwy, chyba nie ma ratunku
Może tylko był przelany, życzę powodzenia.