Witam. Ostatnio dokonałam felernego zakupu (nie zauważyłam tego w sklepie), mianowicie storczyk phalaenopsis jaki wybrałam ma problem z liśćmi. U nasady robią się czarne, a następnie żółkną, usychają i odpadają. Dwa duże liście, które są jeszcze zielone i twarde, też zaczynają czernieć u nasady. Dwa małe jeszcze wyglądają dobrze. Kwiat ciągle kwitnie, oprócz liści wydaje się, że nie ma innych problemów. Jego korzenie (na moje oko) wyglądają normalnie. Podejrzewam że to jakaś choroba bakteryjna lub grzybicza, ale nie mam na tyle doświadczenia, aby sama to osądzić. Jeśli macie jakieś pomysły jak go odratować, proszę piszcie.
Dodam jeszcze, że nie zasuszam go, ani nadmiernie nie podlewam- zawsze patrzę na korzenie i dopiero, gdy zrobią się srebrne decyduję się wsadzić kwiat do miski z wodą na około 30 min po czym zostawiam go na noc na spodku, aby mokre korzenie mogły swobodnie oddychać. Rano wkładam go do ceramicznej osłonki. Podkreślam, że storczyk był już w takim stanie gdy go kupowałam (niestety nie przyjrzałam mu się dokładnie i wadę zauważyłam dopiero w domu).