Dzien dobry wszystkim,
Dzis bardzo nietypowo, bo troche w srodku tygodnia, ale juz wiem, ze na weekend bedziemy mieli niespodziewanych gosci z Polski, wiec czasu raczej nie bedzie, a obiecany giga-wpis musi byc....
Zaznaczam, ze zdjecia nie beda '' z dzis'' bo Jedrus postaral sie, zeby uchwycic na fotkach, co go zachwycalo podczas mojej nieobecnosci, jak i podczas rekonwalescencji, wiec zdjecia sa rozne....ale sa....
Zaczne moze od przypomnienia, ze podczas naszego pobytu we Wloszech, jedrek zakochal sie w winnicach i robil, co mogl, zeby gdzies dostac sadzonke winorosli. Taaa....wista-wio....latwo powiedziec.
No, uwierzcie, nigdzie, ale to totalnie nigdzie nie mozna bylo zdobyc zadnej, nawet najmarniejszej sadzonki winorosli. A jedrus nie chcial ''takiej zwyklej'', on chcial juz taka, jak widzial w winnicach, juz ze stwardnialym korzeniem, pieknie wyprowadzona....
No, to zdarzylo mu sie kupic.....
Załącznik:
009 (800x600).jpg [ 383.43 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Przyjzyjcie sie dobrze....Widzicie ten rosochaty pieniek?
No, to wlasciwie dla tego wlasnie pienka Jedrus kupil winorosl. Oczywiscie, jak mnie nie bylo. Po powrocie, uswiadomilam mu, ze pieniek, to cos zupelnie osobnego, a sadzonki sa trzy, mlode i nie ida z pienka, a osobno, z donicy. Czyli ten zachwycajacy pieniek jest TYLKO na ozdobe i za to Jedrus zabulil az 30 euro !!!
Myslalam, ze sie , ''bidocyna'', rozplacze. Doslownie, mial ochote zaniesc ''toto'' z powrotem do sklepu, ze go oszukali
Coz, jest, rosnie, moze nawet kiedys owocki wyda....
Baniak mamy, drozdze tez, wiec jak ptasiory nie obezra, to moze jakis literek winka sie uda zrobic....Kiedys, tam....w blizej nieokreslonej przyszlosci....
Musze wam powiedziec, ze znow w tym roku mielismy przedwiosnie az do czerwca. Pamietacie chyba, bo zalilam sie niejeden raz. Jeszcze koncem czerwca dogrzewalismy mieszkanie, bo temperatura w dzien nie przekraczala plus 16 stopni. Brrrr.....Ochyzda....
Wiec i nasz ogrodek wiosennie sie nie prezentowal, wszystko zastyglo w bezruchu, czekajac na lepsze dni. Za to, to, co sie pokazalo, mialo gigantyczne rozmiary. Np. orchidee ogrodowe. Zaledwie po jednym kwiatuszku, ale za to wielkosci dloni;
Załącznik:
003 (800x600).jpg [ 181.9 KiB | Przeglądany 393 razy ]
To samo szarotki. Kilka kwiatow, ale jakie przeogromne...!!
Załącznik:
004 (800x600).jpg [ 197.67 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Teraz, jak juz sie zrobila jakas bardziej ludzka temperatura, ( a moze ze wzgledu na wysokosc temperatury-wlasnie nieludzka ) to i kwiatow przybylo, ale nie sa juz takie wielkie, tylko zwyczajnych rozmiarow.
Po raz drugi w tym roku zaplonal kwieciem lotus ;
Załącznik:
008 (600x800).jpg [ 424.67 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Zakoczenie to bylo przemile !! Ale tak mysle, ze stalo sie tak chyba wlasnie dzieki takim chlodnym temperaturom. Bo lotus ciepla raczej nie lubi. On lubi wczesna wiosne i chlodek, jak sie robi lato, to on w sen zapada i nie kwitnie. A tu, prosze....drugie kwitnienie....Niech wam to zobrazuje, ja bylo zimno, skoro lotus uznal, ze to wczesna wiosna....
Nawet klematysy w tym roku jakies marne;
Załącznik:
005 (800x600).jpg [ 301.62 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Na dodatek powiem, ze z 5 lub 6 sortow, kwitly jedynie 3.
Dramat !!
Niezawodne za to sa margarytki.....One nic sobie nie robia z pogody, temperatury, fochow natury....Maja kwitnac i kwitna ;
Załącznik:
010 (800x600).jpg [ 210.84 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Załącznik:
011 (800x600).jpg [ 203.37 KiB | Przeglądany 393 razy ]
I lilje ;
Załącznik:
012 (800x600).jpg [ 294.98 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Załącznik:
026 (800x600).jpg [ 257.6 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Lilje nas nie zawiodly. Kwitly ladnie, dlugo i bogato. Ale moja, wlasna, bila, ta, co zimowala w gruncie, pokazala lodyzke, listeczki jakos tak, no nie bardzo przejawia chec pokazania czegokolwiek wiecej....
Ten rok jakis taki....dziwny....
Pochwale sie, ze posadzona z owocka pasji ''marmoalada'' osiaga niebotyczne rozmiary ;
Załącznik:
013 (600x800).jpg [ 371.12 KiB | Przeglądany 393 razy ]
Ona normalnie puchnie w oczach.!! Nie, nie rosnie....puchnie...!!
Mam teraz nowy problem, co z nia zrobic na zime ? Bo posadzona do gruntu, wystrzelila jak z katapulty, ale nie jestem pewna, czy da rade przezimowac....I co ? okryc czyms ? No, bo przeciez nie wykopie jej na zime i nie przechowam w domu, za duza jest...Trzeba pomyslec o jakims innym rozwiazaniu.
....c.d.n....