Jestem....jestem.....
Witam wszystkich najserdeczniej
Moze mam lekki poslizg jesli chodzi o godzine wpisu, ale to dlatego, ze - jak to moja mama mowi - jak sie s.a, to nawet stekac nie trzeba....
Mi sie po prostu zbieglo wszystko na raz jak stare gacie w praniu...
Mielismy tydzien nocek, a ze odzwycailismy sie prze ponad poltorej miesiaca ( bo urlop byl...) to mielismy problem znow sie przestawic. Nie o nocki same chodzi, bo pracuje sie fajnie, ale o spanie po nockach....No, mowie wam, DRAMAT...!! Nawet tabletki nasenne od mojej pani doktor nie zdawaly egzaminu i bylismy nieprzytomni.
W dodatku mam pomor w domu i wyc mi sie chce jak diabli...!!
Lakunoske wykapalam porzadnie w plynie do naczyn i wynioslam na gore. Obserwuje ja uwaznie, gorzej niz paparazzi gwiazde filmowa ( nie wiem, czy mi to wybaczy..) ale nie widze zadnych nowych oznak choroby. To pozytywna wiadomosc, ale sa i tragiczne...
Pare dni temu przesadzilam mimoze, po wykapaniu jej korzonkow w plynie do naczyn i wkoncu scielam cala wierzchnia czesc rislinki z nadzieja, ze sie opusci od korzenia. No zarazona byla strasznie....Nawet kapac w plynie bym jej chyba nie mogla, bo i tak stracilaby wszystkie listeczki...
Wczoraj wykapalam w ''dezynfekcie'' crincle 8, przesadzilam i tez trafila na OiOM...
Dzis zauwazylam to;
Załącznik:
SAM_5926 (640x480).jpg [ 70.69 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Tak, retuska ma paczusia....a nawet kilka paczusoiw, bo wypatrzylam chyba z 8, ale co z tego kiedy....;
Załącznik:
SAM_5928 (640x480).jpg [ 71.89 KiB | Przeglądany 234 razy ]
No, to jest na lodyzce jakies 5 cm. od paczusia....
Chyba zwyczajnie utne te czesc lodyzki, poswiecajac paczka, bo i tak przez te zaraze to nic z niego nie bedzie....A trzeba ratowac reszte...!!
Taki ok. 20 cm. kawalek lodyzki ucielam wczoraj tez tej Boog ( no, wiem...wiem... ) i to ten z paczkiem...!! Ale co moglam innego...?
Kurrrrr......zapial.....A ten srodek, co go Ela radzila, bede miec z Polski nie wczesniej niz we wtorek..!! Spryskam nim profilaktycznie wszystkie rosliny w domu...Teraz chodze z lupa i patrze, co sie gdzie dziej i nie szukam nowinek i paczusiow, tylko oznak choroby...
I mysle, ze mam winowajce ;
Załącznik:
SAM_5925 (640x480).jpg [ 86.61 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Powiem wam, ze z takim lekkim bialym nalocikiem przywieziony byl do domu. Tyle, ze ten nalocik byl tak znikomy, ze nikt nie przywiazywal do niego wagi...Teraz widze, ze mocno go przybylo i ze chyba chora roslinke kupilam....
W ogole, to nie byl dobry tydzien dla mnie i roslinek...
Czekaliscie na kwiatuszka tego czerwonego kaktusa...?No, to sie nie doczekacie...Ja tez nie....Normalnie, go wzial i zasuszyl...W tym roku sie nie doczekamy na widok kwiecia...W ogrodku mam jesien i nawet nie ma co ogladac....No, pasje....Ale Victoria koniecznie chce zmienic adres, bo poszla do sasiada...Prawie casla roslinka oplotla sie za plotem wokol sasiadowej jablonki...Po ''ich'' stronie kwitnie wariacko, co sasiadke wprawia w stan wrecz euforii, a mnie...
Na dworze szaro, buro i ponuro, choc jeszcze wczoraj mielismy + 23 stopnie i pelnie lata...Dobrze, ze jeszcze przymrozkow nie ma....
No, i to by bylo w zasadzie wszystko, jesli chodzi o roslinki, bo ani sie czym pochwalic, a narzekac na starcone....to nie bardzo chce....
Niech ten Darek wraca i niech mi przywiezie ten ''psikacz'' do roslinek, to sie jakas bardziej spokojna zrobie....
Na pocieche, ogladam zdjecia z wakacji, i powiem wam, ze patrze na siebie na tych fotkach i coraz bardziej nie dociera do mnie, ze ja tam faktycznie bylam.....To jakis fotomontaz chyba.....
Ale oczywiscie, ze przygotowalam cos dla was, bo miejsca piekne, a moze ktos zechce zobaczyc....? Wowczas moze przyda sie kilka informacji...
Zaczne od zaobserwowanych babskim okiem....
Drogie panie, cieszmy sie, ze dobry Bog pozwolil nam sie zakochac w Polakach, a nie we wspanialych francuskich amantach...Dlaczego...?
BO, TO KURDUPLE SA...!! Poczawszy od Napoleona ( niski byl...) przez tego najslynniejszego zandarma na swiecie ( no, tego z Saint Tropez )
przez tego kinowego amanta, co to mial usta namietne, jak brzegi nocnika....Aaa....Belmondo, mu bylo....Przypomnialam sobie...
No, mowie wam...Jakie rozczarowanie....Wiecie, ze wzrostu w przeciwienstwie do rozumu, Bozia mi nie poskapila, robilam na tamtejszych uliczkach za chodzaca wieze Eiffla...Natomiast rozumiem teraz doskonale, dlaczego moda przychodzi do nas z Francji....
Francuski sa naprawde ladnie i gustownie ubrane, wystawy w butikach rzeczywiscie przyciagaja wzrok i sa o wiele tansze niz tu, gdzie ja mieszkam....Kosmetyki mnie nie interesowaly, poza kremami i przywiozlam sobie wymarzony Vichy o pojemnosci 70 ml. za jedyne 18 euro, a za ten sam o pojemnosci 50 ml. musialabym zaplacic w naszej aptece 32 euro...!! Poza tym tak; tankowac za gotowke mozna jedynie na autostradzie. W kazdej wsi, przy kazdym markecie, jest calodobowa stacja, samoobslugowa, ale placi sie karta....Stacja ma troche inna obsluge, niz te, do ktorych jestesmy przyzwyczajeni, ale za to instrukcja obslugi, punkt, po punkcie jest w....obrazakch...!! Cena beznyny, 1,4 za litr ( na autostradzie oczywiscie drozej...) !!
Mnie zachwycily olbrzymie bilbordy przy drodze z nazwa miejscowosci, do ktorej sie wlasnie zblizamy...Zawsze przedstawialy soba widoczek najatrakcyjniejszej budowli, lub miejsca w miasteczku...No, byly piekne..!!;
Załącznik:
DSC01529 (640x426).jpg [ 92.92 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Załącznik:
DSC01523 (640x426).jpg [ 78.62 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Załącznik:
DSC01528 (640x426).jpg [ 123.81 KiB | Przeglądany 232 razy ]
Czasami przedstawialy wrecz cala scenke okolicznosciowa...!! Np. turniej rycerski...
Czailam sie ostro wracajac, zeby uchwycic przez przednia szyba szczegolny bilbord....Mowie wam, francuscy drogowcy maja poczucie humoru....
Otoz, na bilbordzie, w samochodziku siedzi atrakcyjna blondyneczka ( no, blondyneczka....bo nie czarna i nie ruda...to kto...?) A od jej oczu biegnie przerywana strzalka w strone przedniej szyby i napis ; 100% koncentracji....Jedrek natychmiast to zinterpretowal po swojemu ; to przypomnienie, ze do patrzenia jest przednia szyba a nie wsteczne lusterko w celu poprawy makijazu....A ja natychmiast zaczelam sie z nim klocic, ze to owszem, ostrzezenie, ale dla panow Tir-owcow, zeby patrzyli przed siebie, a nie na ladne laseczki w samochodach na sasiednim pasie....Plakatu ostatecznie nie ''trzasnelam'', bo jak juz mialam wszystko przygotowane i moglam focic, to lunelo takim deszczem, ze przez przednia szybe, to nic by widac nie bylo....
Za to pokaze wam jeszcze zjawisko......
Załącznik:
DSC01406 (640x426).jpg [ 64.09 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Załącznik:
DSC01407 (640x426).jpg [ 67.89 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Załącznik:
DSC01410 (640x426).jpg [ 65.8 KiB | Przeglądany 234 razy ]
Normalnie....jak po wybuchu nuklearnym....A niebo prawie kazdego wieczora dawalo nam takie pokazy....Jejku....Az nie do uwierzenia...!!
Wracam po dymku....