Trudno o jednoznaczną diagnozę!
Przestawiłam go do innego pomieszczenia, ponieważ przyszło mi do głowy, że mógł wchłaniać też wilgoć z powietrza - stał wcześniej koło diffenbachii i złotowłosa, które niekiedy zwilżałam spryskiwaczem.
Starsze liście nadal jest miękka i "mszyste" jak liście fiołka... Natomiast nowsze pędy są świeże i gładkie (choć dość cienkie). Może to efekt starzenia się tej roślinki? Miał okres kiedy mocno wybił w górę, może zabrakło wtedy substancji odżywczych dla starszych części?
Teraz rozważam ucięcie górnego pędu i próbę rozmnożenia z niego nowej rośliny... a reszcie dałabym jeszcze czas.
PS. Najlepsze życzenia świąteczne - zdrowia i radości!