Nr 10 - wilczomlecz trójżebrowy ('Rubra'). Przesadzanie niekłopotliwe poza dwoma sprawami: uwaga na kolce, ostre! No i sok (jeśli zadraśnie się roślinę, wypływa, mlecznobiały), może podrażnić skórę, a już w szczególności oczy. Warto przesadzać w rękawiczkach. Ziemia - może być kaktusowa, ale może być uniwersalna z dużym dodatkiem rozluźniaczy (piasek, perlit, drobny żwirek), na dno nowej doniczki obowiązkowo drenaż (parę cm keramzytu albo kilka pokruszonych skorupek ze starych glinianych doniczek). Ja się trzymam też starej szkoły, która mówi, że po przesadzeniu sukulentów trzeba lekko (palcami) ucisnąć ziemię wokół korzonków, ale podlać dopiero po paru dniach i delikatnie. Jeśli chce rozmnożyć, to trzeba uciąć wierzchołek - 8-10 cm - ostrym nożem i uważając na sok, sadzonkę położyć sobie gdzieś i "zapomnieć" na parę dni, musi przeschnąć. Potem wsadzić do bardzo lekkiej ziemi albo lepiej piasku, delikatnie nawilżać - prędzej czy później puści korzenie.
Nr 8 - wygląda jak kalanchoe długolistne i właściwie postępowanie jw., tyle że nie ma niebezpieczenstwa związanego z sokiem. Łodyżki mogą się okazać nieco łamliwe, ale gdyby się ułamały, to wsadzić do wody, puszczą nowe korzonki. Możesz też sama uciąć wierzchołki (4-5 cm, ciąć pod węzłem, dolną parę liści usunąć) i wsadzić do wody dla rozmnożenia. Albo do doniczki małej z wilgotnym piaskiem np., też się ładnie ukorzenią. Dla przesadzonej rośliny nie za głęboka doniczka, ale stabilna, może miskowata.
Nr 6 - chyba jakaś haworsja, niekłopotliwa zupełnie, przesadza się łatwo, nowy substrat naprawdę musi być lekki, sugeruję ziemię do kaktusów i jeszcze domieszać do niej trochę piachu albo żwiru. Doniczka typu miska.
Nr 4 to jakaś gasteria, postępowanie jak z haworsją. Przy okazji przesadzania możesz delikatnie oddzielić młode roślinki (coś tam widać), spokojnie i cierpliwie otrząsnąć bryłkę korzeniową ze starego substratu i wtedy zobaczysz czy młode są jeszcze mocno przytwierdzone, czy może się da je ruszyć bez wysiłku.
O kaktusach się nie wypowiadam
B.