Witam!
Mam podobny problem z fikusem, a nie chciałam śmiecić nowymi wątkami, więc się podczepiam. Mojego fikusa sprężystego dostałam jakoś jesienią od chłopaka. Pierwszy liść od dołu był już żółty, ale rósł tylko kilka mm nad ziemią, więc uznałam, że to nic. Potem dwa następne opadły i okazało się, że to przędziorki. Nie mogłam paskudów wypędzić, robiłam opryski kilka razy i teraz chyba znikły... bo ich nie widzę, ale za to na liściach pojawiły się brązowe plamy. Czy to preparat przeciw przędziorkom zaszkodził mojemu fikusowi? Jeśli tak, co mogę zrobić żeby jakoś mu pomóc, przesadzić, czy cuś? Może przestawić bliżej okna (teraz stoi ok. 2 m od).
Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Załączam zdjęcie.
PS. Preparat przędziorkobójdzy zadziałał zabójczo także na moją brighamię insignis (wypuszcza liście, ale są zniekształcone i skęcone na końcach i szybko opadają nie osiągając normalnej wielkości). Więc jeżeli ktoś coś wie o ratowaniu roślin po potraktowaniu ich chemią byłabym niewysłowienie wdzięczna!