Witam, moja cytryna odrosła, wypuściła nowe liście, całe lato miała się dobrze, do tej pory. Zauważyłam na niej pajęczynki, a młode liście robią się żółte i spadają. Zafundowałam jej prysznic, ale na liściach pod spodem zauważyłam takie jakby małe białe kropeczki (może jaja szkodników?). Dodam, że roślina cały czas była w domu na parapecie, więc nie mam pojęcia skąd ten potencjalny szkodnik mógł się wziąć. Stąd moje pytanie do bardziej doświadczonych osób, co to może być i jak pomóc roślinie?

Jeśli pojawiła się delikatna pajęczyna, to może przędziorek się wdał. Są na niego specjalne opryski lub (co ja zastosowałam z powodzeniem): roślinę do worka foliowego i potraktować muchozolem. Zawiązać na jakiś czas. Powtórzyć za czas jakiś.

Przejrzyj inne rośliny, bo jeśli to on, to potrafi się przenosić.

_________________
Wiedźmowata

Moja ukochana cytryna z pestki zeszłej zimy też zgubiła liście i zaczęła usychać. Uschły jej wręcz wszystkie gałązki i tak się zatrzymała.
Nie wiem od czego to się stało. Przelanie? Za chłodno? Albo przez wietrzenie pokoju ?
Miałam nadzieję, że odbije na wiosnę, lato. Jest cały czas w tym samym pokoju na parapecie przy oknie południowo - zachodnim, gdzie jest najwięcej słońca.
Niestety nic z tego.
Od 3 miesięcy też podlewam ją wodą ze specjalną odżywką dla cytrusów - nic nie dało.

Tak wygląda po wyjęciu z podłoża.
Dodam, że nie uschła cała od środka, pod spodem trzon jest zielony jeszcze.

Czy ktoś może wie, czy da się ją uratować i jak to zrobić?
Co można zrobić w tym stanie, by choć drgnęła.

Podejrzewam, że była przelana. Jeżeli straciła liście z tego powodu, a cały czas podlewałaś ją, to nie miała szansy na przeżycie...

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

W okresie letnim, podlewana była co 3-4 dni, gdy podłoże z góry było widocznie suche. A w zimie mniej więcej co tydzień lub co 10 dni. Obawiam się, że to wina przeciągów może.
Ale co jest zastanawiające to, to, że uschły jej gałązki, ale nie usycha główny trzon.

Może więc coś odbije. Próbować zawsze można

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III