Kilka lat temu kupiłem w hipermarkecie Anturium.Była to roślina dosyć gęsta z kilkoma kwiatami.Po roku czasu zauważyłem ,że zaczyna rosnąć w górę.Odciąłem górną część rośliny i wsadziłem do ziemi .Po 2 -ch miesiącach miałem już dwa kwiaty.Obydwie rośliny cały rok kwitną ,tylko,że pojedynczy kwiat.Bardzo bym chciał , żeby one gęsto rosły .Niestety nie potrafię sobie poradzić z tym problemem.Proszę o poradę.

Witam ja mam anturium z tych dużych czerwonych, wygląda na to ze każdy nowy odrost z czasem kwitnie. moje nie było rozdzielane i jest gęsto i kwieciście. U Ciebie to skromnie wygląda, ja bym ich wogóle nie rozsadzała tylko jak już zmieniłam bym doniczke. Ja u siebie juz mam ukorzenione anturia małe czerwone. Przy Twoich to ich nie widać.

,,,mam także anturium ale moje jest gęste i rozłożyste i ma ciągle nowe kwiaty -wygląda fajnie; a wracając do Twojego anturium to ja po prostu bym zwinęła (upchała ) w doniczkę połowę tej łodygi ,przysypała ziemią i jestem pewna że po jakimś czasie wypuści nowe łodyżki i wtedy zrobi się gęsty a kwiaty będą duże i malownicze. Powodzenia.

Czy ten mój problem "dziwnego " anturium nie sprowadza się do niewłaściwej gleby.Czy te kwiaty lubią glebę bogatą w składniki pokarmowe czy taką jaką stosuje się dla kaktusów.
Za wszystkie rady serdecznie dziękuję

Najlepsza dla anturium jest ziemia próchniczna, przewiewna o odczynie lekko kwaśnym.Woda z kranu takie podłoże skutecznie odkwasza, dlatego najlepiej byłoby stosować deszczówkę lub chociażby wodę przegotowaną.
Jeśli chodzi o składniki pokarmowe to anturium dokarmiamy prawie cały rok najlepiej biohumusem w odstępach dwutygodniowych, pomijając grudzień i styczeń.
Natomiast wygląd Twojej roślinki..., potwierdzę za BUNIĄ: na pewno warto byłoby przykryć bądź obsypać ogołoconą część łodygi; może pora nie odpowiednia, jednak spróbowałabym przesadzić je do wyższej doniczki by okryć chociaż część łodygi.
powodzenia

_________________
Martyna
Na moim parapecie .. i nie tylko

Jak czytam posty to każdy z was wypracował swój system uprawy tej pięknej rośliny. Ja też je mam więc postanowiłam podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami. Moje nie kwitną ciągle, ale 2 X do roku-wiosną i jesienią. Utrzymuję je w bardzo dużej wilgotności tz w dodatkowych pojemnikach po przelaniu roślin zostaje woda około 3cm wysokości pojemnika, zostawiam ją do wyparowania i znów powtarzam czynność. W okresie wzrostu pąków kwiatowych co któreś podlewanie dodaję nawóż np GUJANO.Po przekwitnięciu kwiatów systematycznie usuwam je. Gdy roślina nie wytwarza nowych pąków kwiatowych, wyłamuję 1/3 liści by roślina swe siły kumulowała na nowych przyrostach, mniej podlewam-ale utrzymuję stałą wilgotność, roślinę przenoszę dalej od okna. Pejton ja na twoim miejscu "aplegrę" przeciełabym tuż nad pierwszym dolnym liściem, usunęła liść i wsadziła do tej samej donicy. Odcięta roślina ma nowe korzonki więc poradzi sobie, a stara powinna wypuścić odrosty.
Co do podłoża to hodowcy kwiatów używają torf gruboziarnisty, gąbczasty, którego my w sklepach nie kupimy więc musimy kombinować. Można zrobić mieszankę ze zwykłego torfu, dodać trochę mchu torfowca,grubego włókna kokosowego i ziemi. Ale inwencja należy do każdego z was.

Obfitego kwitnienia