Po cięciu, rany zasypałem węglem drzewnym zmieszanym z cynamonem.
Przycięcie trzeba robić w odpowiednim miejscu, jeżeli zetniesz sam czubek jest małe prawdopodobieństwo, że będzie kilka odrostów. Miejsce, z którego wychodził listek jest teoretycznie miejscem uśpionego pączka .

_________________
Pozdrawiam Bogdan

Następnym razem będzie inaczej. Były małe więc nie można było uciąć więcej.
Na wcześniejszych zdjęciach widać jakie to były konusy.
Dziękuję za podpowiedzi ponieważ każda się przyda choć każdy z nas i tak ma "swój rozum".
Na razie jestem zadowolona z tego co mam. Niedługo może któreś będą miały ładne korzenie to je odkryję. Z tymi do cięcia poczekam aż trochę tym razem podrosną i wtedy ciachnę większy kawałek.

_________________
Pozdrawiam Iwona
Adenium - moje początki

Dzień dobry

Nie mogę na swoje roślinki narzekać, poza tym, że co wypuszczą trochę listków, to zrzucają. Zawsze utrzymują stałą ilość. czyli 3-4.

Moje adenium po długiej przerwie:

"Przycięcie trzeba robić w odpowiednim miejscu, jeżeli zetniesz sam czubek jest małe prawdopodobieństwo, że będzie kilka odrostów."

Karlor - a podasz zasady przycinania? bo u mnie jest właśnie tak, że jak przytnę to mam jeden odrost - więc to bez sensu...

- przede wszystkim, sadzonka musi wytworzyć kilka, kilkanaście par liści i przy ich nasadzie "uśpione" pąki. - uszczyknięcie samego stożka wzrostu, przy małych sadzonkach, które mają 2 - 4 pary listków, może spowodować wyrastanie nowych pędów z uśpionych paków u nasady listków. Uszczyknięcie musi dotyczyć tylko samego stożka wzrostu. Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale ten temat poruszał szerzej Forumowicz o nicku "Jerzyk".
Kilka fotek moich Adenium:











- moje Adenium już na balkonie, korzystają ze świeżego powietrza i promieni słonecznych:









- teraz czekamy na ciepłe lato.

Witam:)

Oczy wychodzą z orbit na widok Twoich adeniaków
Dzisiaj swoje na balkon wyniosłam, z taką dumą się przypatrywałam a teraz jak spojrzałam na Twoje to mina mi zrzedła:(

Moje najstarsze w czerwcu i lipcu będą po 2 lata miały. 4-ry podskoczyły do góry i aż żal je poprzycinać.
Jeden zostawię chyba bo fajnie się pochylił.

Kiedy Twoje pierwszy raz zakwitły? Kiedy najwcześniej można na to liczyć?
Powiedz proszę jakim nawozem je zasilasz?

Pozdrawiam

...ups^^ zdjęcia masz opisane kiedy wysiew:)

"monstera" fajniutkie te Twoje adeniaczki:) ładnie rosną po "przycięciu" przez Florka i nie tylko

_________________
Pozdrawiam Iwona
Adenium - moje początki

Moje adenia w porównaniu z akwelanowymi wyglądają śmiesznie

- moje Adenium, których kwiaty pokazałem, zakwitały w pierwszych miesiącach czwartego roku po wysiewie nasion. Na większości fotek podaję datę wysiewu nasion, można dokładnie sprawdzić, ile czau minęło od wysiewu nasion. - przy bardzo dobrych warunkach uprawy, tz. z dużym dostępem do naturalnego światła w wysokich temperaturach - tunel foliowy, można doczekać się kwiatów nawet w drugim roku po wysiewie. Takie przypadki były u Forumowiczów, uprawiający swoje Adenium w takich właśnie warunkach. W dużym stopniu czas kwitnienia uzależniony jest również od jakości nasion. - różnymi nawozami, przede wszystkim podłoże mam przekompostowane z wysuszonymi "plackami" bydlęcymi. Z nawozów mineralnych stosuję różne w zależności od tego, do jakich w danej chwili mam dostęp, np: do storczyków Florovit, FloraGro, FloraMicro, Plant Starter, Blossom Booster oraz gnojowice własnej produkcji z mleczu, pokrzyw i skrzypu. Podałem przykładowe nazwy nawozów, których część używam do dokarmiania również moich hoj.

nieustająco mnie zachwyca ten tłumek tłuściutkich, dorodnych brzuchaczy - są po prostu przykładowe!

_________________
Maja



Dziwadełka Majki - III
Miniaturki czyli Majkowe bonsai
Blog Dziwadełka Majki
Mój kawałek świata część II

Dobry wieczór

Przesadzałam 3 dni temu moje adenia, trochę korzenie podniosłam do góry.
Troszkę podlałam, ale niestety kilka ma cały czas miękkie kaudeksy.

Czekać czy zacząć działać? (może jakaś porada? z doświadczenia?)

Pozdrawiam

P.s. posiałam trochę nasionek znowu (adenium i plumeria).
Ładnie się przyjmują (świeżutkie z Tajlandii).

Oto co się u mnie zmieniło:
Od dzisiaj wszystko prawie poszło na balkon. Adenia 20-tego maja zostały przycięte i przyznam się że trochę mi żal:(. Jeśli słońce nie dopisze to nie będzie ciekawie
Boje się nocy czy za chłodno nie będą miały bo tak latać w kółko balkon >mieszkanie itd itp trochę ciężko będzie.

Zostawiłam jedno adenium z jedną łodyżką bo takie mi się podoba. Na razie obserwuję co "wyjdzie" z tego "pypcia" na kaudeksie i niech sobie rośnie w górę a właściwie w bok. Z resztą nie mam aż takich ambicji aby były tak imponujące jak u Akwelana czy karlora. Piękne są ale nie mam tyle miejsca żeby takie spaślaki pomieścić.

Na razie pragnęła bym doprowadzić do kwitnienia (pomieszały się, wiatr zwiał karteczki z nazwami odmian) i wtedy zostawię sobie może 3 czy 4 sztuki.
Dłużej na pewno ale może doczekam się kilku grubasów.
Małe adeniaczki już się wyprostowały a 10 plumerii poszło już do doniczek.
Pobawiłam się i w końcu posiałam nasionka które dłuuugo leżały u mnie. Myślałam że nic z tego nie wzejdzie. A tu lasek... rzodkiewki i pomidorka maskotki i nie ma kogo obdzielić:(
Oberżynka też powoli rośnie.

Ananaski jako tako tylko martwi mnie tzw. "francuz" który u Renatki spowodował wytrzeszcz oczu u innych. Bardzo długo stoi ta sadzonka i wyłysiała. Sprawdziłam korzeń i ma bardzo małą bryłę korzeniową.
Może obciąć ją i spróbować ukorzenić?
Będę wdzięczna za poradę.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie

_________________
Pozdrawiam Iwona
Adenium - moje początki